niedziela, 18 października 2015

Misja wykonana - recenzja Mission:Impossible - Rogue Nation

Październik dobiega końca. Za oknami szaro, buro i ponuro. Żeby nieco poprawić sobie humor, przeczytajcie recenzję jednego z lepszych filmów tego lata: Mission Impossible - Rogue Nation.
Od dawna wiadomo, że nic w Hollywood nie sprzedaje się tak dobrze jak filmowe sagi. Widzowie kochają poznawać nowe losy ulubionych bohaterów. Dlatego na ekranach do dziś goszczą postacie pokroju Ethana Hunta. Agent tajnej agencji rządowej IMF po raz kolejny musi stawić czoła grożącej światu zbrodni. Tym razem, chęć rozsiewania terroru ogłosił Syndykat – armia zbuntowanych agentów. Jednak nie tylko oni będą deptać Huntowi po piętach. Dyrektor CIA, Hunley, ma już dość wybuchowych wojaży agenta. Wystarczy tylko wspomnieć, co stało się z Kremlem w poprzedniej odsłonie serii. W starciu z groźnym przeciwnikiem, Hunt może więc liczyć tylko na pomoc oddanych przyjaciół – speców od komputerów Benjiego i Luthera, agenta IMF Williama Brandta, oraz zabójczej femme fatale Ilsy Faust.


                                                 źródło:http://1.fwcdn.pl/ph/50/48/655048/588961_1.1.jpg

Reżyser Christopher McQuarrie dobrze wie, czego oczekują widzowie kina akcji. Po zaskakująco udanym „Jacku Reacherze”, przenosi swoje wyczucie na grunt „Rogue Nation”. Widzowi ciężko oderwać oczy od kolejnych scen pościgów w egzotycznych plenerach (tym razem w Maroku, Wiedniu i Londynie), strzelanin czy walk wręcz z dwumetrowymi najemnikami. Nie sili się na jakiekolwiek uzasadnianie wyczynów bohaterów filmu, kompletnie ignorujących kolejne prawa fizyki. Za przykład niech posłuży scena, w której Ethan Hunt, uczepiony kadłuba startującego samolotu, próbuje dostać się na pokład. Scena była kręcona bez pomocy kaskaderów czy efektów komputerowych. Tom Cruise jest prawdziwy. Samolot też. W dobie wszechobecnego CGI ten karkołomny numer robi spore wrażenie.

                                                  źródło:http://1.fwcdn.pl/ph/50/48/655048/588954_1.1.jpg

Robią je też aktorzy. Tom Cruise tak dobrze czuje się w roli Ethana Hunta, że mógłby ją odgrywać przez sen. Alec Baldwin w roli dyrektora CIA przypomina starego, dobrego Jacka Ryana z „Polowania na Czerwony Październik”.  Zaś na największe uznanie zasługuje grający Benjiego Simon Pegg. Jego postać została znacznie rozbudowana, co pozwala w pełni docenić jego talent, zarówno dramatyczny, jak i komediowy. Wrażenie robi Rebecca Ferguson w roli Ilsy – jest to bodaj pierwsza postać żeńska w historii serii dorównująca Huntowi w walce. Szkoda, że w porównaniu z tymi postaciami tak słabo wypadają pozostałe. Zarówno Jeremy Renner (Brandt) jak i Ving Rhames (Luther) nie mają w filmie zbyt wiele do roboty. Zawodzi też Sean Harris jako czarny charakter Lane.

                                                   źródło:http://1.fwcdn.pl/ph/50/48/655048/588986_2.1.jpg

„Mission Impossible: Rogue Nation” to kino akcji w najlepszym wydaniu. Christopher McQuarrie świetnie wyczuł konwencję niezobowiązującego filmu szpiegowskiego. Jeśli jest to zapowiedź klimatu kolejnych części, to, o jakość serii zapoczątkowanej niemal 20 lat temu można być spokojnym.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz